Moje życie z balonem żołądkowym. Przypadek Pacjentki.

BaloNowe Życie jest cennym źródłem informacji dla osób szukających rzetelnych wiadomości o balonie żołądkowym – endoskopowej metodzie leczenie nadwagi i otyłości. Jest także miejscem, w którym możecie skontaktować się bezpośrednio z lekarzem i dietetykiem, kiedy potrzebna jest pomoc, oraz podzielić się swoją historią. Skąd taki wniosek?

Ostatnio dostaliśmy mail od Pani Małgorzaty, która chciała podzielić się swoją historią z osobami, które są już po zabiegu, oraz tymi, którzy rozważają zabieg i chcieliby dowiedzieć się więcej o tym, czego mogą się spodziewać.

Poniżej znajdziecie treść maila jaki Pani Małgosia do nas przesłała, oraz porady przygotowane zarówno przez dr Michała Spychalskiego, jak i Izę Nowak.

Dzisiejszy wpis będzie długi i jego lekturę polecamy zwłaszcza osobom, które poważnie rozważają zabieg balonikowania żołądka, lub są już po nim i nie wiedzą jak poradzić sobie z typowymi objawami, które dzięki bieżącemu kontaktowi z lekarzem i dietetykiem nie będą spędzały Wam snu z powiek.

Balon żołądkowy - mail pacjentki

Dzień dobry,

Za namową Izy i Pana doktora postanowiłam się odezwać i zrelacjonować jak wygląda moja przygoda z balonem. Nie ukrywam, że liczę też na jakąś pomoc- wskazówki, leki, wytyczne.

Zabieg miałam wykonany 20.11.2020 Zaczęło się dość dramatycznie… z mojego punktu widzenia oczywiście… łącznie z myślami typu „po co mi to było? trzeba było mniej jeść i się tak nie męczyć… ;/”. Wymioty, skurcze, ciągłe bóle brzucha, odwodnienie, kroplówki itd. Niemniej jednak po 2 tygodniach to wszystko się ustabilizowało i mogłam normalnie funkcjonować. Nie obyło się bez wymiotowania i gorszego samopoczucia, jednak zawsze prowadziłam analizę swojego postępowania i korygowałam błędy.

Obecnie po prawie 3 miesiącach wciąż borykam się z OGROMNYM problemem zgagi. Towarzyszyła mi od początku. Codziennie rano zgodnie z zaleceniami przyjmuję przepisany lek (wciąż ten sam).  Zgaga budzi mnie w nocy (niemal każdej nocy).

Do dziś nie mogę jeść owoców- po nich jest najgorzej, poza zgagą, którą wywołują, czuję jakby fermentowały w moim żołądku- po ok. 30-40 minutach zaczyna mi się odbijać „gazowanym, zepsutym sokiem owocowy”. Generalnie jakakolwiek ilość cukru jest powodem większej ilości kwasów. Wyeliminowałam go całkowicie.

Warzywa w małych ilościach, tj. plaster pomidora lub kilka plastrów ogórka zielonego są do przeżycia, aczkolwiek też występuje dyskomfort. Tylko gotowane warzywa są ok.

Ponadto ciemne pieczywo, mięso (nawet gotowane), kasze też powodują zgagę.

W tej chwili mam taki stan, że gdybym mogła, to wolałabym nic nie jeść, ale głód jest jeszcze gorszy! przeciągnięcie spożycia posiłku o 30min powoduje, że nawet po zjedzeniu lekkiego posiłku długo się kwas neutralizuje.

Moja dieta jest niestety bardzo uboga, a najlepszym posiłkiem, który jest bezpieczny i po którym świetnie się czuję jest BIAŁA BUŁKA Z MASŁEM I ŻÓŁTYM SEREM (wiem, że to nie jest ani zdrowe ani zgodne z nowymi nawykami jakie powinnam mieć). Poza tym jem gotowane ziemniaki, gotowane warzywa, zupy warzywne miksowane, jajka, awokado, jogurt naturalny, kefir, twaróg, jasne pieczywo, koktajle odżywcze. Ratuję się też nutridrinkami, żeby nie mieć dolegliwości związanych ze zgagą. Nie piję herbaty, choć na początku wydawało mi się, że lepiej mi pić słabą herbatę niż wodę… wyeliminowałam też kawę, choć niewiele jej piłam ( co 2-3 dni jedną).

Pomaga mi siemię lniane, czasem soda oczyszczona (kilka razy próbowałam)- generalnie cały czas próbowałam poszerzać swoją dietę, ale obecnie już się chyba pogodziłam z tym, że tak będzie i zwyczajnie w kółko jem podobnie.

Od stycznia ćwiczę regularnie- 2 razy siłowania z trenerem i raz tenis.- W związku z aktywnością dolegliwości są bardziej uciążliwe, jak nie zjem jest słabo, jak zjem źle, to też niedobrze, bo mnie mdli i takie błędne koło. Próbuję sama dojść do tego metodą prób i błędów jak to ma wyglądać, ale nie ukrywam, ze to trudne.

Najważniejsze jednak, że są efekty… obecnie jest mnie mniej 13kg. Wyglądam i czuję się świetnie (poza tym czasem kiedy mam zgagę ;))

Pytanie do Państwa… czy jest dieta bardziej urozmaicona od mojej, która nie powoduje zgagi? Iza, jeśli są takie jadłospisy, to poproszę. Panie doktorze może jakieś dodatkowe leki?

Odpowiedź dr Michała Spychalskiego

Bardzo dziękujemy za tę relację. Leczenie otyłości nigdy nie jest proste. Balon żołądkowy, choć jest to najmniej inwazyjna metoda leczenia endoskopowego wiąże się z szeregiem niedogodności odczuwanych przez Pacjenta. Ich skali nie jesteśmy w stanie w pełni przewidzieć przed założeniem implantu. Oczywiście staramy dopasować balon do wielkości żołądka, w naszym ośrodku stosujemy balony dobrej jakości o udowodnionym, wysokim profilu bezpieczeństwa, nasi pacjenci mają wsparcie moje i dietetyka. Mimo wszystko zdarza się, że to nie wystarcza. Pewien poziom dyskomfortu towarzyszy prawie wszystkim pacjentom. Początki „przygody” z balonem są trudne – na pokonaniu trudności skupiamy się podczas pobytu Pacjenta w szpitalu w dniu implantacji. Po ustąpieniu początkowych objawów podstawowym problemem, z którym borykają się nasi Pacjenci to uporczywa zgaga.  Jest to związane z kilkoma czynnikami.

Po pierwsze osoby otyłe mają z reguły mniej wydolny mechanizm zapobiegający cofaniu się treści kwaśnej, żołądkowej do przełyku. Ryzyko objawowego refluksu w tej grupie chorych jest zdecydowanie większe porównując do populacji ogólnej. Balon żołądkowy zmniejsza łaknienie poprzez mechaniczne wypełnienie objętości żołądka. Pogarsza tym samym jego opróżnianie – dlatego właśnie Pacjent nie jest głodny po zjedzeniu mniejszej niż przed implantacją porcji jedzenia. Dzięki temu, tak jak u naszej Pacjentki, uzyskujemy pożądany efekt redukcji masy ciała  (13 kg w ciągu 3 miesięcy – brawo). Niestety ten sam mechanizm prowadzi do nasilenia objawów refluksu. Aby przerwać to błędne koło Pacjenci powinni przyjmować inhibitory pompy protonowej przez cały okres leczenia balonem żołądkowym. W przypadku nasilonych objawów dawkowanie leków można zwiększyć do 2 razy na dobę oraz dodatkowo doraźnie stosować leki miejscowo działające np. pochodne kwasu hialuronowego. Szczegóły leczenia za każdym razem należy uzgodnić ze swoim lekarzem. Dodatkowo niezmiernie ważne jest wdrożenie odpowiedniej diety, która pomoże w tym problemie – o tym opowie Wam szerzej Iza.

Balon to świetna pomoc w leczeniu otyłości. Założenie implantu wpływa jednak na nasz organizm, stąd tak ważna jest współpraca z lekarzem i dietetykiem podczas całego procesu leczenia.

Trzymam kciuki za wszystkich naszych Pacjentów w tym za Małgosię, która znalazła czas na podzielenie się z nami swoimi doświadczeniami.

Odpowiedź Izy Nowak - balon żoładkowy

Zgadzam się z opinią Pana Doktora, leczenie otyłości nie jest proste. Znam historie moich Pacjentów, którzy bardzo różnie reagują na implantacje balona żołądkowego. Tutaj przychodzą z pomocą farmaceutyki przepisane przez lekarza prowadzącego, ale również odpowiednio dobrana i stosowana dieta. Nasz sposób odżywiania ma ogromny wpływ na samopoczucie. Tylko leki oraz odpowiednia dieta mają szansę na powodzenie. Przy dolegliwościach przez Panią opisanych należy stosować  dietę z ograniczeniem produktów pobudzających wydzielanie soku żołądkowego (stosowana jest ona również w drugim tygodniu po implantacji balona).

Do produktów wzmagających wydzielanie kwasu żołądkowego zaliczamy:

  • esencjonalne wywary warzywne, grzybowe,
  • ostre przyprawy,
  • kwaśne napoje,
  • napoje alkoholowe (wino, piwo, mocny alkohol),
  • kawa ( można spróbować pić kawę bezkofeinową lub kawę niskodrażniącą, nie należy ich pić na czczo),
  • mocna herbata,
  • produkty marynowane i wędzone,
  • potrawy pikantne, słone, smażone.

Dodatkowo ograniczamy też błonnik pokarmowy, czyli pieczywo wieloziarniste, surowe warzywa i owoce, grube kasze, a także warzywa i owoce, które często dają objawy dyspeptyczne – gniecenie, wzdęcia, w sposób mechaniczny podrażniające błonę śluzową żołądka.

Dlatego Pani Małgosia wspomniała, że jedynie po białej bułce czuje się dobrze.  Warto jednak zamienić ją np. na graham, orkiszową (najlepiej na drożdżach, nie na zakwasie).

A jak należy komponować swój plan żywienia?

Posiłki należy spożywać regularnie o jednakowych porach dnia w niewielkich objętościach, 5 razy dziennie. Ważna jest temperatura potraw –nie powinny one być zbyt gorące ani zbyt zimne.

Często przypominam Pacjentom o wolnym jedzeniu! Dokładnym przeżuwaniu każdego z  kęsów.

Potrawy powinny być świeżo przygotowane, najlepiej  metodą gotowania w wodzie, na parze czy duszenia bez obsmażania na tłuszczu. Tłuszcz dodaje się do gotowych potraw – np. dodając oliwę z oliwek do zupy krem, którą mamy już w miseczce.

Nabiał jest jak najbardziej dozwolony- najlepiej chudy typu: twarożek, kefiry, maślanki, jogurty naturalne, serki wiejskie itp. Staramy się eliminować sery pleśniowe, typu Feta.

Warzywa i owoce należy podawać gotowane, ew. surowe ale w postaci rozdrobnionej.  Ważne jest też, aby zaraz po posiłku nie spożywać surowych owoców.

Warto powoli włączać kolejne produkty spożywcze i przyglądać się swoim objawom – o których należy na bieżąco informować swojego dietetyka i lekarza. Jako dietetyk zawsze staram się dopasowywać do dietę do Pacjenta, aby zminimalizować objawy z układu pokarmowego, a zarazem prowadzić do odpowiedniego efektu odchudzania.

Chcesz podzielić się z nami swoja historią? Napisz do nas: kontakt@michalspychalski.com

Komentarze